Mama.
Mama to cztery litery.
Mama to dwie sylaby.
Mama to słowo, które wszystko znaczy.
Mama to bezpieczeństwo, harmonia małej dziatwy.
To krzyk nowego życia.
Radość i energia nie do przebicia.
Mama to zapach mocnej kawy i świeże pieczywo.
Jajecznica ze szczypiorkiem.
Soczyste mięsiwo.
Mama to odrabianie lekcji i huśtawka w parku.
Mama to piłka, konie, tańce i mnóstwo dziwnych żartów.
To kojący szept i krzyk za bałagan.
To dobra motywacja, gdy przestajesz się starać.
To ręka na czole i smutek w chorobie
To łyżka z syropem i łaskotki na stopie.
Mama to całusy i mnóstwo przytulasów.
To z odkurzaczem i mopem szereg wygibasów.
Mama to uniesiona brew, zaskoczona bardzo, gdy w dzienniku czyta o wszystkich twoich harcach.
Mama to zmarszczki na czole i splecione dłonie i pastylki na gardło.W nocy biegnie po nie.
Mama to długie spacery i serial w telewizorze.
Mama to fryzjer, paznokcie i nowości w garderobie.
Mama to cienie pod oczami i nieprzespane noce.
To głęboki oddech i melodia pod nosem.
Mama to dłoń na twej głowie i zmyślone historie.
Mama to nogi na kanapie, a nos w smartfonie.
Mama to pranie na balkonie i popcorn we dwoje.
Czasem brak kasy na koncie i kwiaty w szklanym wazonie.
I tak do rana mogłabym tu pisać.
I wymieniać bez końca jej wszystkie oblicza.
Jedno jest pewne.
Gdy świat spada na głowę, mama z tym swoim stoickim spokojem zawsze ci powie.
O co się ty martwisz dziecino ma kochana.
Przecież ja tu jestem.
Nie będziesz nigdy sama.
Kochane mamy kochamy i dziękujemy.